Niech LEAN będzie z Wami!

Pierwsze, historyczne spotkanie grupy Niech LEAN będzie z Wami! odbyło się 23 czerwca 2018 r. w Centrum Przedsiębiorczości i Biznesu "Dąbie" we Wrocławiu. Grupa istnieje od roku 2017 i skupia praktyków i pasjonatów lean z całej Polski.

Są to zarówno doświadczone osoby, które na leanie zjadły przysłowiowe zęby, jak i młodzi adepci tej sztuki. Korzystają z niej także studenci, uczniowie i wszyscy ci, którzy chcą się czegoś dowiedzieć, bądź czymś ciekawym podzielić.

Grupa nie jest dostępna dla postronnych osób, co zapewnia, z jednej strony dyskrecję i komfort dyskusji, a z drugiej merytoryczną czystość dyskusji (dosłownie rzecz ujmując: nikt nie spamuje). Kilkoro moderatorów, doświadczonych w branży, dba o to, aby wymiana informacji trzymała najwyższy poziom. Po okresie znajomości zdalnej, internetowej, przyszedł czas na spotkanie w realnym świecie.

Spotkanie w dawnej zajezdni tramwajowej miało swój klimat. Gościliśmy w pokoju dyspozytora tramwajów (przekształconego na salkę konferencyjną), mając do dyspozycji kuchnię i pokój wypoczynku dla motorniczych. Na rozgrzewkę poszła zabawa komunikacyjna zorganizowana przez Jacka Kukiza. Prowadzący cierpliwie tłumaczył uczestnikom zabawy, co należy ZESPOŁOWO zrobić z własnoręcznie wykonaną, papierową rurą. Nie było łatwo! Za to śmiechu było co nie miara.

Impreza początkowo planowana była jako kameralne, zapoznawcze spotkanie. Bardzo szybko jednak zrodziło się kilka merytorycznych pomysłów – jak to u leanowców! – które weszły do programu, a ten bez zwłoki został spisany i udostępniony w grupie. Pozostało tylko zorganizować miejsce i dojechać do Wrocławia.

Na sobotnie popołudnie zaplanowaliśmy zabawę komunikacyjną, krótką prelekcję na temat edukacji Lean Thinking wśród młodzieży, grę symulacyjną oraz robocze warsztaty dotyczące budowania kultury lean. Dodatkowo do gry weszły atrakcje gastronomiczne i leanowe prezenty od zaprzyjaźnionej firmy (o czym wspomnę w szczegółach na końcu).

Kolejnym, po zabawie z rurą, punktem programu była gra symylacyjna „DELTA UNION DEVELOPMENT” autorstwa zwycięzców tegorocznej edycji programu edukacyjnego Młody Lean Lider, prowadzonego przez Lean Education. Było dużo śmiechu, zwłaszcza, jeśli chodzi o OVERPROCESSING związany z atrakcyjnymi koleżankami w pracy. Grę poprowadziła Joanna Czerska.

Okazało się, nie po raz pierwszy w konfrontacji młodzieży ze starymi, leanowymi wyjadaczami, że w naszej pracy zawodowej nabyliśmy więcej ograniczeń, niż nam się wydaje. Zadania postawione w grze zmuszały do wyjścia poza codzienne, myślowe schematy. Tak, tak – na co dzień uczymy tego naszych klientów, a tutaj sami mieliśmy problemy. Z czym, jak z czym, ale z nazwaniem mudy w opisanej historyjce? Śmiech na sali! Na szczęście mieliśmy młotkowego, który dedykowanym do tego narzędziem pobudzał do myślenia zwoje myślowe graczy.

Ciekawostką jest fakt, że gra została zaprojektowana i wykonana własnoręcznie przez drużynę DELTA II z Bydgoszczy. I to wykonanie, poza świetną koncepcją i fantastyczną „grywalnością” zasługuje na szczególne wyróżnienie: gra została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, łącznie z pudełkiem i instrukcjami. Dzięki czemu nadaje się wprost do umieszczenia na sklepowych półkach!

W przerwie pomiędzy grą a warsztatami mieliśmy czas na kawę i coś słodkiego! Tutaj należą się gorące podziękowania dla niczego nieświadomej współorganizatorki tego spotkania, pani Ani Swift, która nas w to słodkie ciasto zaopatrzyła. Smakowało wyśmienicie, nie został ani okruszek! Dzięki, Aniu! Nawiasem mówiąc, Ania, w chwilach wolnych od pracy, rowerów i biegania zajmuje się korektą tekstów na blogu Lean jest dla ludzi.

Kolejny punkt programu spotkania to warsztaty: „Pomiar poziomu kultury lean w mojej organizacji”. Brzmi poważnie, bo takie jest. Pracowaliśmy ciężko na karteczkach post-it, które później zostały pogrupowane na tablicy. W roli moderatorów wystąpili Wojciech Kozioł oraz Grzegorz Kuszneruk, którzy na co dzień leanują obsługę długów – dacie wiarę?

Możecie skorzystać z ich doświadczenia, bo pomagają w podnoszeniu efektywności zespołów i procesów zawodowo, w szczególności w usługach, prowadząc Lean Team. Miałem okazję z bliska przyglądać się ich pracy, z czym wkrótce Was zapoznam (artykuł w przygotowaniu). Powiem szczerze, że człowiek wychowany na produkcji, jak ja, wchodzi do takiego miejsca i nie może się nadziwić. Korespondencja listowna trafia do supermarketu, skąd w systemie pull zaciągają ją (w paczkach o równej pracochłonności!) pracownicy back-office’u.

Wracamy do warsztatów. Jak rozumiesz kulturę lean? Takie zadanie zostało postawione przed uczestnikami spotkania. Co byście napisali? No właśnie, jak zmieścić na kilku małych karteczkach to, co od dziesięcioleci opisują opasłe tomiska? Nie było łatwo, łamaliśmy głowy, zaciskaliśmy zęby, marszczyliśmy brwi i drapaliśmy się po głowie. W przenośni i dosłownie. Zresztą, na zdjęciach nie da się tego ukryć.

Woda, kawa, karteczka, długopis, woda, kawa, karteczka, długopis. Silna grupa w kącie stołu produkowała opisy leanowej rzeczywistości niemal taśmowo. Miała nawet swojego przodownika pracy, który karteczek wyprodukował najwięcej, ale z powodu RODO (a tak naprawdę dla żartu!) pominę Oskara milczeniem.

Młodzi, głodni leanowych sukcesów nie pozostawali w tyle. Zawodowo marszczyli czoło, opierali głowę na dłoniach i pisali. Może karteczek z ich rąk wyszło mniej, jednak wszystkie były bardzo celne. Nawet nasz zaprzyjaźniony, leanowy kameleon, znany w sieci jako Lean Time, miał niezłą zagwózdkę.

Tymczasem przodownik pracy Oskar odnalazł się w robotniczym klimacie zajezdni jak u siebie. Kawę wypił do dna i dostarczył dziewięć karteczek. Jak widać na załączonym obrazku, przygotowany był na więcej. Gdyby zaszła taka potrzeba.

Napisać to jedno, ale wytłumaczyć zebranym, co poeta miał na myśli, to już bardziej złożona sprawa. Mozolnie, karteczka po karteczce, grupowaliśmy je na tablicy tak, aby odnaleźć kilka wspólnych mianowników. Grupy te, to obszary, w których zamierzamy mierzyć poziom zaawansowania leanowego naszych organizacji.

Oczywiście, ze względu na ograniczenia czasowe, zadania nie udało się wykonać w całości. Przedyskutowaliśmy jednak możliwe sposoby pomiaru stopnia leanowego zaawansowania w poszczególnych kierunkach rozwoju organizacji. Z warsztatów wyszliśmy z koncepcją, jak to można zrobić we własnym otoczeniu. Dla zainteresowanych wrzucam zdjęcia naszej tablicy.

I druga część, bo sporo tego wyszło:

Wspominałem wcześniej coś o prezentach? Tak, na koniec dnia nastąpił ten przyjemny moment. Każdy uczestnik spotkania otrzymał LEANowy NIEZBĘDNIK, prezent przygotowany dla nas przez 5S MEGASTORE. Jest to dostawca rozwiązań, które każdemu leanowcowi są niezbędne. A w szczególności w obszarach wizualizacji: tablice, etykiety, oznakowanie podłóg, akcesoria magnetyczne i wiele innych. Szczególnie ciekawym pomysłem jest ich generator tablic cieni.

A w metalowym pudełku znalazły się: mini-tablica suchościeralna, pisak, miarka, licznik oraz znaczniki magnetyczne do użycia na tablicach. Prawda, że fajny prezent? I jaki praktyczny! Uczestnicy spotkania wychodzili z niego z uśmiechem na twarzy. A ci, którzy wynieśli dwa pudełka („Proszę pana, a mogę wziąć jeszcze jedno dla kolegi?”) z jeszcze większym. Dziękujemy naszym darczyńcom!

Na koniec wrzucę Wam jeszcze mapkę. Tak, to Polska – podobno miałem szóstkę z matury z geografii, ale zaczynam rozumieć, dlaczego z rysunku egzaminacyjnego na architekturę zabrakło mi kilku punktów. Ale, co tam – może właśnie dzięki temu robię w leanie teraz? Mapa reprezentuje miejsca, skąd  przybyli uczestnicy wrocławskiego spotkania. Jak widać, nie było to lokalne piwko, ale ogólnopolski zlot gwiaździsty.

Tak, oczywiście, że nie rozjechaliśmy się do domów wprost z tramwajowej zajezdni. Wieczorową porą zwiedzaliśmy zakamarki Wrocławia, by do późna dyskutować o koordynatorach koordynacji koordynatorów. Kto był, ten wie, jak istotna leanowo jest ta funkcja w firmie. Kto nie był – będzie miał szansę dowiedzieć się na którymś z kolejnych spotkań.

Dziękuję wszystkim uczestnikom za miło i owocnie spędzone popołudnie oraz wieczór. Oby więcej takich!

To gdzie i kiedy widzimy się następnym razem?