Czy warto jeździć na konferencje LEAN?

"To zależy..." - jak mawiają leanowcy. Jeżeli chcesz się dowiedzieć, co nowego w polskim i światowym leanie piszczy, to łódzka impreza jest podobno najlepszym do tego miejscem. Organizatorzy ze Stowarzyszenia Lean Management Polska dbają o to, aby zgodnie z nazwą konferencji, zaprezentować aktualne, światowe kierunki. Nie pozostaje mi nic innego, jak pojechać i sprawdzić osobiście...

Konferencji leanowych odbywa się w całej Polsce coraz więcej. I dobrze, bo nauki nigdy za wiele. A jeśli jest dodatkowo poparta studium ciekawego przypadku (a to dziś standard) to tym lepiej. Wymiana doświadczeń, analiza pokonanych problemów oraz klasyczne wdrożenia – tym dzielą się prelegenci na konferencjach. Dla niektórych to jednak może być za mało.

W związku z tym, że i ja do pokornych nie należę (nie wdrażam 5S i donoszę na przełożonych, a na dodatek wywracam świat do góry nogami), za namową kilku znajomych postanowiłem wybrać się na Lean Trendy 2017. Ambitny program, gdzie w ośmiu godzinach upakowano kilkanaście prelekcji(!) okazał się być bardzo merytoryczny. Znalazły się tam także tematy, które do momentu prelekcji były dla mnie zagadką.

Co, gdzie, kiedy?

Wydarzeń na konferencji było tak wiele, że nie sposób wszystkie w krótkim wpisie zrecenzować. Jeśli interesują Cię szczegóły, to odsyłam do tegorocznej agendy (link prowadzi to pliku PDF). Poza tradycyjnym rozkładem jazdy znajdziesz tam także krótki opis każdej z prelekcji oraz nazwiska i firmy prelegentów, więc wiadomo, do kogo uderzyć w razie „W”.

W moich notatkach z tej konferencji znajduje się aż 25 zagadnień, które z mojego punktu widzenia okazały się być tymi najciekawszymi. Jest to wybór absolutnie subiektywny – wynikający z moich osobistych zainteresowań. Zapewniam, że pozostałe punkty programu miały swoich gorących zwolenników, którzy prezentacje nagradzali gromkimi brawami.

„Pouczenie rodzinne”

Otwierająca konferencję prelekcja zabrała nas do samych źródeł lean: „Dlaczego firma musi mieć swoją „drogę”, czyli jak angażować i motywować pracowników. Maciej Kanert wie, co mówi, bo na japońskim podejściu do życia i pracy zna się jak mało kto. Czy kiedykolwiek słyszałeś o kakun? To japońskie pouczenia rodzinne czyli zasady spisane i respektowane przez wszystkich domowników.

To właśnie przywiązanie i szacunek do zasad Japończycy wynoszą z domów. Dlatego także w miejscu pracy tak sumiennie przestrzegają obowiązujące w nim reguły. A są to zbiory wartości i wzajemnych relacji, na których budowana jest wspólnota. Bezpośrednio z tych relacji wypływa pojęcie inteligencji zbiorowej (kolektywnej), która leży u źródeł sukcesu japońskich firm w drugiej połowie XX w.

Tak, tak – to nie narzędzia leanowe znane całemu światu z Toyota Production System dały Japończykom przewagę. Maciej posłużył się przykładem firmy Panasonic (wcześniej: Matsushita Denki), aby wytłumaczyć na czym polega budowanie wspólnoty w firmie. Wnioski?  Filozofia zarządzania, rozumiana przede wszystkim jako etyczny i pozaoperacyjny fundament sposobu myślenia pracowników przedsiębiorstwa, ma bezpośredni wpływ na ich wydajność, zaangażowanie i motywację. Nic dodać, nic ująć.

Eksploracja procesów

Zaczęło się niewinnie, od opowieści o dziewiętnastowiecznym oficerze amerykańskiej marynarki wojennej. Co to ma wspólnego z lean? Otóż Matthew Fontaine Maury (bo tak się nazywał), najprawdopodobniej jako pierwszy na świecie zmierzył się z zagadnieniem Big Data. Jeszcze nie wiesz, co to jest? Sprawdź w Wikipedii! Klasyczne mapowanie strumienia wartości odchodzi właśnie do lamusa.

Studiując stosy rejestrów pokładowych Matthew F. Maury skatalogował i naniósł na mapy Atlantyku morskie wiatry i prądy. Oficer morski za biurkiem (wcześniej złamał nogę, nie mógł już żeglować) miał bardzo dużo czasu i bardzo dużo danych do przeanalizowania. Dzięki tej benedyktyńskiej pracy kapitanowie statków zaczęli wykorzystywać korzystne prądy i wiatry, co znacząco skróciło czasy kursów oceanicznych.

Dzisiejsze systemy informatyczne gromadzą ogromne ilości danych, a powszechnie używany Excel jest już niewystarczający. Artur Siurdyban przedstawił „Process mining jako narzędzie wsparcia analitycznego projektów Lean Six Sigma”. A samo mining to z ang. eksploracja właśnie, do której stosuje się dedykowane narzędzia (takie, jak prezentowane DISCO – screen pochodzi ze strony producenta).

W kilku słowach: analizując dane pochodzące z systemów informatycznych (takich jak transakcje w SAPie czy operacje w systemach MRP) można stworzyć diagram przepływowy procesu. Ale nie tylko, bo można przeanalizować od razu czasy przebiegu poszczególnych operacji, zidentyfikować wąskie gardła oraz wyłapać wszelkie odstępstwa od przepływu standardowego. Wszystko w zasięgu kilku kliknięć.

Shainin Red X

Maciej Pieńkowski był czarnym koniem tegorocznych Lean Trendów. Jego prezentacji „Zastosowanie metody Shainin Red X w procesach ciągłego doskonalenia” publiczność słuchała z otwartymi ustami. Bo kto słyszał wcześniej o metodzie czerwonego iksa? Kto z Was stosuje ją w rozwiązywaniu problemów jakościowych? Komu mówi cokolwiek nazwisko Dorian Shainin?

Ta oryginalna (licencjonowana!) metoda rozwiązywania problemów oparta jest na identyfikacji zielonego Y (charakterystyka procesu lub produktu, w której zaobserwowano niezgodność) oraz czerwonego X (parametr procesu lub produktu, który wpływa na niezgodność). Zgodnie z zaleceniami twórców tej metody, w naszej analizie podążamy za częściami i identyfikujemy czynnik istotny (tytułowy X).

Metoda czerwonego X nie jest oczywiście tak prosta, jak te kilka zdań powyżej. Obudowana jest ona wieloma narzędziami statystycznymi i znacznie bliżej jej do Six Sigma niż do 8D, choć wykorzystuje także narzędzia podstawowe, jak zasada Pareto czy PDCA. W przeciwieństwie do Six Sigma najpierw obserwuje proces, a potem generuje podejrzane zmienne.

Tutaj rządzi PRODUKCJA!

A na zakończenie konferencji energetyczna petarda, która poderwała z krzeseł zmęczonych już nieco uczestników. Joanna Czerska (Wizualne zarządzanie wynikami jako fundament utrzymania zmian w lean management) opowiedziała nam o swojej wizji Liderów w organizacjach produkcyjnych. Popularny wśród leanowych wdrożeń Shopfloor Management cieszy się nieustającym zainteresowaniem. Co ciekawego dowiedzieliśmy się od Joanny? Że lider na produkcji jest jak ninja!

Joanna z wielkim zaangażowaniem opowiedziała, jak efektywnie zarządzać wizualnie na produkcji, jak motywować liderów, jak pozwalać im rosnąć razem z wdrażanymi zmianami. Jak wyznaczać i komunikować cele, jak delegować zadania i motywować i w końcu, jak obsługiwać „trudne przypadki”. W trakcie prelekcji sala żywo reagowała, a prowadząca z pasją pobudzała emocje wśród uczestników. Efekt? Największa owacja na zakończenie!

Summa summarum

Dzień spędzony na imprezie zorganizowanej przez Stowarzyszenie Lean Management Polska uważam za bardzo udany. Poza opisanymi prelekcjami uczestnicy mieli okazję posłuchać o programach angażowania pracowników, rozwoju kompetencji przywódczych i coachingu, a także wyzwaniach transformacji cyfrowej i wynikach badań SLMP na temat stosowanych w polskich firmach KPI’ów.

Ponadto organizatorzy zaprezentowali koncepcję nagrody własnego pomysłu a także program edukacyjny dla młodzieży Młody Lean Lider wspierany przez SLMP. Warto wspomnieć także o koszcie konferencji, który wynosił jedynie 100 PLN na uczestnika. Co jest zgodne z ideą stowarzyszenia, które swoją działalność opiera na wolontariacie i jest całkowicie non profit.

Odpowiadając sobie na pytanie Czy warto jeździć na konferencje LEAN? napiszę tak: jeśli na Lean Trendy, to warto! W szczególności, jeśli interesują Cię najnowsze kierunki, którymi podąża polski i światowy lean – jedź do Łodzi! Lean Trendy 2018 już za rok.

Zdjęcia prelegentów dzięki uprzejmości SLMP