Trytka i spółka – historia ze świata równoległego

Co trytki robią w górach? I czy mogą zaatakować Cię całym stadem? Nie uwierzysz, gdzie je można spotkać! A do tego żaby. A w zasadzie żabki. Białe. Jest zima, więc muszą być białe?

Połowa listopada. Opadł kurz niepodległościowych demonstracji. Chcąc zapomnieć o korku, w którym tego dnia musiałeś spędzić czasu więcej, niż w zwykły, roboczy dzień, postanawiasz odpocząć na łonie natury. Z dala od codzienności, z dala od pracy, z dala od miasta…

Wyjeżdżasz w góry. Nie samochodem – nasiedziałeś się w nim każdego ranka i każdego wieczora wystarczająco długo. Wybierasz pociąg. Jeszcze przed świtem meldujesz się na dworcu kolejowym, kupujesz bilet, łapiesz w dłoń gorącą kawę na wynos i zajmujesz miejsce w ciepłym wagonie.

„To będzie udany dzień!” – uśmiechasz się do swojego odbicia w szybie. Za oknem jeszcze ciemna noc. 1,5 godz. podróży w miłym towarzystwie mija bardzo szybko. Na miejscu już świta. Miasteczko, w którym wysiadasz jeszcze śpi. Tylko jeden malutki sklepik, ukryty w cieniu potężnej bazyliki, kusi zapalonym światłem. Wchodzisz, kupujesz prowiant na drogę i ruszasz w góry.

Jest pięknie, mimo, że pochmurno. Wciągasz powietrze głęboko do płuc. Lekki mróz powoduje, że jest ono niezwykle rześkie. Tak, dziś odpoczniesz od codzienności. Wspinasz się stromym podejściem na pierwszy punkt widokowy. Już masz zamiar podziwiać rozległą panoramę, już wyciągasz aparat, aby pstryknąć pierwszą fotkę, gdy nagle.. znienacka… atakują Cię TRYTKI ! ! !

Całe stado trytek! Opinają ciasno jakąś plątaninę przewodów. Z wrażenia w pierwszej chwili nie jesteś w stanie zrozumieć, co to za misterna konstrukcja:

trytki-krzyz

Mógłbyś się tego spodziewać wszędzie, tylko nie tutaj! Po kilku minutach dogłębnej analizy pierwszy szok mija. Cykasz kilka fotek i czym prędzej oddalasz się w kierunku szczytu, który zamierzałeś zdobyć.

Żadna trytka, ani nawet całe ich zastępy, nie są w stanie zepsuć Ci tego dnia! Przyjechałeś tu odpocząć od tego wszystkiego. I tego się trzymasz. A okoliczności przyrody są tego warte – jest jak w bajce:

gory-bardzkie
gory-bardzkie-2

Temat trytek postanawiasz przeanalizować wieczorem, na spokojnie, a dzień spędzasz na kontemplowaniu przyrody. Na szlaku pustki, na odcinku 20 km spotykasz tylko dwie osoby. Trytkowy koszmar został ukryty gdzieś w zakamarkach pamięci oraz w wersji cyfrowej w czeluściach Twojego aparatu.

Mija dzień w górach. Wracasz z porządnie przewietrzoną głową. Dziś nie nocujesz u siebie, więc przyjdzie ci skorzystać z nieznanej łazienki. Przed wejściem dostajesz ostrzeżenie, że „coś tam było naprawiane ostatnio i jeszcze jest nie skończone”. Wchodzisz śmiało, by za chwilę zaniemówić.

„Widzę żabki. Białe żabki” – dobrze, że nie myszki! Piwo wypite gdzieś na górskim postoju powinno już dawno wywietrzeć Ci z głowy. Skąd więc te przywidzenia? Nie, to nie przywidzenia.

Oglądasz właśnie dzieło jakiegoś Pomysłowego Dobromira (kto jeszcze pamięta tę postać?). Zabudowując ciąg kanalizacyjny wykorzystał do tego profil aluminiowy. Co w tym niezwykłego? Za chwilę to przeanalizujesz.

profil-aluminiowy

Wracasz myślami w góry, gdzie ilość trytek na metr kwadratowy przerosła nawet Twoje wyobrażenia. A trzeba przyznać, że niejedną trytkę w życiu widziałeś. Z tym, że żadnej w takim miejscu i w takiej formie.

Otóż, myśl inżynierska nie zna ograniczeń w zastosowaniu podręcznych materiałów. Czasami sięga ona po symbole naszej chrześcijańskiej cywilizacji. W tym przypadku dotyka krzyża postawionego na skalnym urwisku.

Kilka minut wnikliwej analizy rozszyfrowuje zagadkę. Na ramionach krzyża zamontowano panele słoneczne (niewidoczne na zdjęciu), a za pomocą plątaniny kabli rozprowadzono zasilanie do świateł diodowych (szare kostki, na każdym jedna dioda LED). Wszystko zamontowane bez jednej śrubki, bez jednego wkręta – wyłącznie na trytkach. Cudo!

Z dołu, nocą, wygląda to zapewne interesująco: światła ułożone w kształt krzyża, gdzieś wysoko, na skalnym urwisku, na tle nocnego nieba, zimą – malowniczy obrazek. Z bliska: jak na załączonych obrazkach.

trytki-krzyz-caly

W temacie żabek, białych na dodatek, wcale nie chodziło o przywidzenia. One tam naprawdę były. Zaglądały na Ciebie z dołu aluminiowego profilu, do którego przytwierdzono łazienkowe kafle.

profil-aluminiowy-zabki

Okazuje się, że profil ten, to… zwykły karnisz do zawieszania firanek. Ktoś dał mu drugie życie, montując go w pozycji wertykalnej, jakże nienaturalnej dla zamieszkujących go na co dzień żabek. Dlatego wszystkie zjechały na dół. Dlaczego ich nie zdemontowano? Pozostanie to tajemnicą twórcy tegoż dzieła.

Do czego mogą służyć trytki poza ich właściwym zastosowaniem, a także wiele podobne „pomysłowych rozwiązań” znajdziesz w artykule pt. Panowie, nie idźcie tą drogą!