PODCAST: Jak korzystać z Diagramu Ishikawy, kiedy jego kategorie zupełnie nam nie pasują?

"Rybia ość! Stosowałam tę metodę u siebie w firmie (usługi logistyczne) i za każdym razem wydawała mi się być nieodpowiednią. Między innymi dlatego, że na przykład materiał i maszynę w usługach ciężko określić. Czy można takie punkty od razu pominąć?"

Dziś odpowiadam na pytanie Aliny, który pyta mnie o to „czy można pominąć niektóre kategorie w Diagramie Ishikawy?” Co napisała w swojej wiadomości?

„Rybia ość! Stosowałam tę metodę u siebie w firmie (usługi logistyczne) i za każdym razem wydawała mi się być nieodpowiednią. Między innymi dlatego, że na przykład materiał i maszynę w usługach ciężko określić. Czy można takie punkty od razu pominąć?”

Posłuchaj… albo przeczytaj poniżej!


Podcast „Lean jest dla ludzi” dostępny jest na Spreaker, Spotify, Apple Podcast i innych platformach znajdź, zasubskrybuj i słuchaj co tydzień nowego odcinka.


Hmmm… Kolejny raz słyszę odpowiedź w pytaniu, serio 😉

Dlaczego? Zacznijmy od podstaw: rybia ość to potoczna nazwa Diagramu Ishikawy, nazywanego często diagramem rybiej ości. Związane jest to z jego wizualną stroną, ponieważ przypomina on rybi kręgosłup połączony z wystającymi z niego ościami.

Ale o co chodzi z tą Ishikawą?

A może z TYM Ishikawą? A właściwie to „ISZIKAŁĄ” 😉

Bo to nazwisko! Japończyk Kaoru Ishikawa (jap. 石川 馨) żył w latach 1939 – 1989 i zajmował się teorią organizacji, a w szczególności jakością. Jako dziedzictwo pozostawił nam m.in. Koła Jakości oraz diagram przyczynowo-skutkowy zwany diagramem rybiej ości lub wprost: Diagramem Ishikawy, a którego zastosowanie odnotowano już w roku 1920!

Diagram stosuje się w rozwiązywaniu problemów, a tak zwane ości w tym diagramie stanowią kategorie, w których poszukuje się potencjalnych przyczyn problemu. Te poszukiwania to rodzaj uporządkowanej burzy mózgów, podczas której generujemy jak największą ilość pomysłów na to, co mogło się przyczynić do wystąpienia problemu.

W klasycznym ujęciu występuje 6 kategorii, tzw. 6M, które pochodzą od angielskich słów:

  • MAN czyli CZŁOWIEK
  • MACHINE czyli MASZYNA
  • MATERIAL czyli MATERIAŁ
  • METHOD czyli METODA
  • MEASUREMENT czyli POMIARY
  • Oraz trochę przewrotnie: MOTHER NATURE czyli OTOCZENIE

Alina, jak słusznie zauważyłaś, w niektórych branżach niektóre z tych kategorii mogą nie mieć zastosowania (lub być trudne do właściwego ich zinterpretowania). Pytasz czy niektóre z nich można pominąć?

Odpowiem: OCZYWIŚCIE, że można pominąć, a nawet więcej! Można a nawet należy je ZAMIENIĆ NA INNE, jeśli sytuacja, a właściwie proces, który rozpatrujemy, tego wymaga.

Wyobrażam sobie, że w zależności od okoliczności mogą pojawić się następujące kategorie:

  • PRODUKT
  • CENA
  • DOKUMENTACJA
  • DOSTAWCY
  • UTRZYMANIE RUCHU
  • ZARZĄDZANIE
  • TECHNOLOGIA
  • KURS WALUT
  • itd.

Należy przy tym pamiętać, że kategorie te mają za zadanie pobudzić nas do myślenia w konkretnych kierunkach, A mówiąc jeszcze dokładniej: odwieść nas od naturalnych Ścieżek, którymi zwykle podąża nasz mózg, jak np. tą, że…

Winny jest człowiek i jego błąd popełniony w procesie!

Aby uniknąć tych naturalnie przychodzących nam do głowy obszarów moderator spotkania z użyciem diagramu rybiej ości (odpowiednio wcześniej przygotowanego) kieruje myśli uczestników ku obszarom, których naturalnie wcale by nie eksplorowali.

Celem tej pracy, przypominam, jest…

Wygenerowanie jak największej ilości potencjalnych przyczyn

…rozpatrywanego problemu. Jest to identyczny cel, jak w klasycznej burzy mózgów, która pozbawiona jest kategorii, przez co każdy uczestnik, a zwłaszcza Ci mniej wprawieni, podąża najbardziej znaną mu ścieżką.

Diagram Ishikawy ma za zadanie pokazać nam inne ścieżki, a kategorie powinny być dopasowane do procesu, który analizujemy. Stosowanie 1:1 klasycznego układu kategorii (wziętego z produkcji) może doprowadzić do kwestionowania narzędzia oraz zniechęcenia, zarówno uczestników, jak i prowadzącego dyskusję.

Podsumowując: niech klasyczny Diagram Ishikawy będzie dla Was tylko inspiracją, a kategorie dobierzcie tak, aby odpowiadały procesowi.

Oczywiście, LEANowi puryści zakrzykną teraz, że przecież… KATEGORIE są OK, bo można do nich wszystko przypisać, tylko… trzeba to potrafić! Zgadzam się – można!

CENA, a właściwie to sposób jej ustalania może znaleźć się w METODZIE, podobnie jak TECHNOLOGIA czy ZARZĄDZANIE. Ale jestem zwolennikiem…

Adaptacji narzędzi w celu zwiększania ich użyteczności!

I wcale nie chodzi tu o przeinaczanie czy jakieś przekłamania, chodzi o przetłumaczenie narzędzia na język jego użytkowników tak, aby jego zastosowanie przyniosło oczekiwany efekt.

I tego Ci, Alina właśnie życzę!

Aby mieć dobre pomysły trzeba mieć wiele pomysłów!

Powiedział podobno kiedyś Albert Einstein. Na tym polega działanie burzy mózgów, także tej ustrukturyzowanej, pod postacią diagramu rybiej ości.

Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia!